wtorek, 30 kwietnia 2024

List 8

Alicjo,

doczołgałam się do długiego weekendu. Sądziłam, że będzie mi dane w końcu się wyspać, ale nic z tego. W nocy jedziemy nad morze, do Gdyni (z pomysłu córki). Może po drodze odeśpię biedę. Morze to moja miłość, a bardzo dawno nie byłam nad Bałtykiem. Powinnam oszaleć z radości i w normalnych warunkach by tak było. Ale we mnie siedzi potwór i żre. Zżera mnie od środka. Ratuję się zielenią listków na drzewach i krzewach, trawą i mleczami. Liczę na to, że morze na choć trochę postawi mnie na nogi. Bodaj na te pięć dni pobytu.

To tyle, miałam dzisiaj na 7.00, kręci mi się w głowie z niewyspania. A gdzie jeszcze do czternastej…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz